Szacki, moja miłość!
Drodzy!
Moja przygoda z książkami Zygmunta Miłoszewskiego zaczęła się latem, kiedy przeczytałam jego pierwszą powieść, "Domofon". Książkę przyjęłam entuzjastycznie, gdyż była niepokojąca, brudna, miała niebanalną fabułę. Uznałam, że to świetny debiut i że dalej może być tylko lepiej.
Niemniej, po kolejną powieść Miłoszewskiego sięgnęłam dopiero w grudniu, dokładnie w mikołajki, gdyż była moim prezentem.
Już po kilkunastu stronach powieści "Uwikłanie" wiedziałam, że to TA książka. Powieść na którą się czeka, a kiedy już się ją odnajdzie - rzucamy wszystko i czytamy.
Równie szybko pochłonęłam kolejne części przygód prokuratora Teodora Szackiego : "Ziarno prawdy" i "Gniew".
Miłoszewski wykonał kawał dobrej roboty, zatrzymał mnie przy swoich powieściach, po "Uwikłaniu" chciałam czytać tylko kontynuację przygód Szackiego. Ten zaś, piszę to z pełnym przekonaniem, awansował na jednego z moich ulubionych bohaterów literackich.
Miłoszewski wykonał kawał dobrej roboty, zatrzymał mnie przy swoich powieściach, po "Uwikłaniu" chciałam czytać tylko kontynuację przygód Szackiego. Ten zaś, piszę to z pełnym przekonaniem, awansował na jednego z moich ulubionych bohaterów literackich.
Wspaniały jest sposób, w jaki Miłoszewski poprowadził tę postać przez kolejne książki. Szacki zmienia się, upływający czas sprawia, że prokurator z "Uwikłania" to zupełnie inny facet, niż ten w "Gniewie".
Genialne jest - i to chyba największa zaleta powieści - prowadzenie wątków kryminalnych niemal równocześnie z rozliczaniem - na ostrym wkurwie - ważnych społecznie tematów. "Uwikłanie" porusza więc temat brudnego świata esbeków oraz rzeczywistości po PRL-u, gdzie smród dawnego systemu nadal jest łatwo wyczuwalny. "Ziarno prawdy" rozprawia się z relacją polsko - żydowską oraz demonami przeszłości, które (jak się okazuje) są cały czas żywe, ukryte gdzieś w głębi umysłów i pod strzechami polskich, patriotycznych domów, w klatkach blokowisk i bramach kamienic. "Gniew" porusza temat przemocy domowej, skutecznie obalając mity o istnieniu tego zjawiska tylko w środowiskach patologicznych, gdzie ojciec - alkoholik terroryzuję rodzinę.
Ponadto Miłoszewski w bardzo autentyczny sposób portretuje miasta i regiony, w których dzieje się akcja powieści. Są to kolejno : Warszawa, Sandomierz, Olsztyn. Autor jest krytyczny, rozkłada wady opisywanych przez siebie miejsc na części pierwsze.
Miłoszewski - trochę jak Smarzowski - jednak z większą dawką sarkastycznego, czarnego humoru opisuje Polskę taką, jaką jest, obnażając jej wady, zakorzenione głęboko w sercach i umysłach. Nie daje się przy tym zaszufladkować, bowiem trudno włożyć do jednego wora wywlekanie antysemickich zapędów naszych rodaków i rozprawę z ubeckimi zbrodniarzami.
Nie chciałabym pisać recenzji każdej z książek, chciałam po prostu podzielić się swoim odkryciem. Zachęcam wszystkim (chociaż zapewne spora część z Was ma już trylogię za sobą) do przeczytania książek Miłoszewskiego. Nie zawiedziecie się.
K.K.
PS Gdybym nie miała męża, to chciałabym żeby został nim Teodor Szacki :)
Genialne jest - i to chyba największa zaleta powieści - prowadzenie wątków kryminalnych niemal równocześnie z rozliczaniem - na ostrym wkurwie - ważnych społecznie tematów. "Uwikłanie" porusza więc temat brudnego świata esbeków oraz rzeczywistości po PRL-u, gdzie smród dawnego systemu nadal jest łatwo wyczuwalny. "Ziarno prawdy" rozprawia się z relacją polsko - żydowską oraz demonami przeszłości, które (jak się okazuje) są cały czas żywe, ukryte gdzieś w głębi umysłów i pod strzechami polskich, patriotycznych domów, w klatkach blokowisk i bramach kamienic. "Gniew" porusza temat przemocy domowej, skutecznie obalając mity o istnieniu tego zjawiska tylko w środowiskach patologicznych, gdzie ojciec - alkoholik terroryzuję rodzinę.
Ponadto Miłoszewski w bardzo autentyczny sposób portretuje miasta i regiony, w których dzieje się akcja powieści. Są to kolejno : Warszawa, Sandomierz, Olsztyn. Autor jest krytyczny, rozkłada wady opisywanych przez siebie miejsc na części pierwsze.
Miłoszewski - trochę jak Smarzowski - jednak z większą dawką sarkastycznego, czarnego humoru opisuje Polskę taką, jaką jest, obnażając jej wady, zakorzenione głęboko w sercach i umysłach. Nie daje się przy tym zaszufladkować, bowiem trudno włożyć do jednego wora wywlekanie antysemickich zapędów naszych rodaków i rozprawę z ubeckimi zbrodniarzami.
Nie chciałabym pisać recenzji każdej z książek, chciałam po prostu podzielić się swoim odkryciem. Zachęcam wszystkim (chociaż zapewne spora część z Was ma już trylogię za sobą) do przeczytania książek Miłoszewskiego. Nie zawiedziecie się.
K.K.
PS Gdybym nie miała męża, to chciałabym żeby został nim Teodor Szacki :)
Ja nie czytałam! Ale jeszcze przeczytam, tylko nie wiem kiedy :)
OdpowiedzUsuńNa razie mam w planach "Bezcennego" tego samego Autora :)
Dawno Cię u mnie nie było, więc zapraszam! Od niedawna pod nowy adres: www.maialis.pl
Już nadrobiłam zaległości! Dużo zmian u Ciebie :)
UsuńJa Miłoszewskiego jeszcze nie znam, ale zapisałam sobie w swoich postanowieniach noworocznych jego nazwisko. Mam nadzieję, że uda mi się w nowym roku przeczytać choć jedną jego książkę :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie miałam sposobności obcować z prozą Miłoszewskiego, ale mam na półce ''Uwikłanie'', dlatego postaram się przeczytać tę książkę i jeśli przypadnie mi do gustu, to wtedy zabiorę się za pozostałe tomy.
OdpowiedzUsuńCzytałam "Domofon" i "Uwikłanie" i też uważam, że Miłoszewski świetnie pisze. Przede mną jeszcze dwie powieści o Szackim i chociaż doceniam inteligencje i upór bohatera, to jednak na męża się on nie nadaje :P W końcu dopuścił się zdrady :P
OdpowiedzUsuńTo fakt :) Jednak jestem tak zauroczona Teo, że wypycham to z swojej świadomości :)
OdpowiedzUsuńhehe, no miłość bywa ślepa :D
UsuńNotka bardzo ciekawa, jednak mnie średnio zainteresowała do zapoznania się z twórczością autora.
OdpowiedzUsuńCiekawy blog :)
Jako jedna z niewielu chyba nie poznałam jeszcze twórczości Miłoszewskiego, w tym roku muszę koniecznie przeczytać jego zachwalane książki :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :) Warto!
UsuńPrzede mną jeszcze tylko "Gniew". Mi się osobiście bardziej podobało "Ziarno prawdy" niż "Uwikłanie".
OdpowiedzUsuńMam w domu ,,Ziarno prawdy,, ale jeszcze nie przeczytałam. Jak przeczytam to również podzielę się wrażeniami:)
OdpowiedzUsuńZostał mi już tylko "Gniew", ale będę odwlekała to spotkanie, bo później nie zostanie mi już nic Miłoszewskiego do przeczytania...Ciekawa jestem ogromnie, jak wypadnie film.
OdpowiedzUsuń"Bezcenny" to jedyna książka Miłoszewskiego, której jeszcze nie znam. Czeka na swoją kolej na półce. Czytałam natomiast, że to zupełnie inna książka niż trylogia o Szackim. Spróbuj z "Uwikłaniem", myślę, że Ci się spodoba :)
OdpowiedzUsuńMoje objawienie 2015 roku! Uwielbiam ten cykl.
OdpowiedzUsuń