piątek, 6 grudnia 2013

"GRACZ" PRZEMYSŁAW RUDZKI

"Gra. Dobrze, że użyłeś tego słowa. Każdy z nas to gracz ..."*

Gracze

Piłkarze:
Michał Tkaczyk - gwiazda reprezentacji polski i Syreny Warszawa, będąc na szczycie popełnia samobójstwo.
Janek Tkaczyk - młodszy brat Michała, przyjeżdża do stolicy na testy piłkarskie. Chce także znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego jego brat skończył z sobą. 
Maks Paprocki - napastnik Syreny Warszawa, babiarz, imprezowicz, może mieć związek z tajemniczym samobójstwem Michała Tkaczyka. 
Inne gwiazdeczki naszej ligi - dziwkarze, sprzedawczyki, dla których na pierwszym miejscu są dobra zabawa, hazard i kobiety, na ostatnim zaś piłka nożna. 

Dziennikarze:
Konrad Werk - czołowy sportowy dziennikarz w Polsce, facet po przejściach, pomaga Jankowi Tkaczykowi rozwiązać tajemnicę śmierci brata. Widzi w tej sprawie potencjał na wielki, prasowy temat. 
Hanna Bent - jest na stażu dziennikarskim, pomaga Konradowi w śledztwie, jej chęć rozwiązania zagadki ma jednak inne powody.

Biznesmen: 
Aleksander Wolf - właściciel Powiśla Warszawa, topiący swoje pieniądze w zespole, który zalicza porażkę za porażką. 

Gangster:
Frank Kraft - tajemniczy przestępca, w jego lokalach bawią się gwiazdorzy warszawskich klubów piłkarskich.

Kobiety:
Żony, dziewczyny, kochanki piłkarzy. Zdradzane, żyjące w świecie kłamstwa, iluzji i pieniądza. Są tylko dodatkiem. 

Gra

Każdy o coś gra. Piłkarze o to, by dostać lepszy kontrakt, zaliczyć więcej panienek, wbić się na lepszą imprezę. Sama gra w piłkę i kibice dla większości piłkarzy są na samym końcu. Dziennikarze lansują swoich ulubionych graczy - kolegów, a krytykują tych z którymi nie pili wódki. Trenerzy, agenci piłkarscy, prezesi myślą tylko o tym, jak zdobyć swoją prowizję, a dziewczyny jak wyrwać najbogatszego piłkarzyka. Cała ta mieszanka ociera się o świat przestępczy, z którym styka się w modnych klubach, uzgadniając co można kupić, a co sprzedać...

Plansza

Warszawa, która jest "zdecydowanie bliższa nocą filmom Smarzowskiego niż scenariuszom Łepkowskiej"**


"Witaj w brudnym świecie futbolu"***

Powieść "Gracz", jest debiutem książkowym popularnego dziennikarza i publicysty sportowego Przemysława Rudzkiego. Jako fanka piłki nożnej bardzo czekałam na książkę, która opowie fikcyjną historie osadzoną w realiach polskiego futbolu. Niestety moje uczucia są mieszane. Z jednej strony dużym plusem jest opisanie rzeczywistości piłkarskiej jaka panuje w naszym kraju. Jak głoszą plotki, autor zaczerpnął część wydarzeń i anegdot z życia piłkarzy (co tym bardziej przeraża) i znanych mu faktów. Chociaż dość często wydaje się, że pisarz dość mocno przesadził, to mimo wszystko gdyby chociaż 50 % zdarzeń opisanych przez Rudzkiego było prawdą, to wyłania się straszny obraz naszego futbolu. Obraz, w którym wszyscy zawodnicy, trenerzy i agenci mają gdzieś sport, kibiców i emocje. W którym sport miesza się ze światem przestępczym. Gdzie tzw. Warszawka  wciąga młodych ludzi  i  wypluwa przeżutych. 

„Gracz” to opowieść o tym, jak łatwo życie na szczycie zamienia się w dramat (hazard, dziwki, alkohol i narkotyki to chleb powszedni - widać tu zresztą inspiracje Wojtkiem Smarzowskim). Przemysław Rudzki nie ma także złudzeń co do dziennikarzy sportowych, którzy liczą tylko na wpadkę kolegi po fachu, by zająć jego miejsce. Autor jest realistą. W tym świecie nie ma miejsca na przyjaźń czy miłość. Po przeczytaniu „Gracza” każdy trochę inaczej popatrzy na futbolistów mądrze gadających do kamery (świetna scena, gdy jeden z piłkarzy opowiada drugiemu w szatni jak to zalicza kolejne dziwki, by za chwile w wywiadzie telewizyjnym pozdrawiać żonę i pokazywać tatuaż z jej imieniem). Właśnie dlatego, gdy czytałam tę książkę, czekałam najbardziej na moment opisów społecznych oraz piłkarskich anegdotek.

Niestety reszta bawiła mnie trochę mniej. Trzeba napisać, że sama fabularna strona książki po prostu leży. Początek jest dość dobry, jednak im dalej w las, tym gorzej. Wszystko traci rozmach, kręci się w miejscu. Za dużo jest luk w fabule, przypadków (ten spotkał tego, ten zna tego -  jak w serialu  „Na Wspólnej”). Jest moment, że jakiś bohater pojawia się, by za chwile zniknąć na wiele stron. Również końcówka książki zawodzi, by nie napisać po prostu nudzi (czyżby Przemysław Rudzki inspirował się Kingiem? ;] ) i największe tajemnice można rozwiązać na kilkanaście stron wcześniej. Jest także kilka wypełniaczy - trochę niepotrzebnych jak np. obecność Werka w talk-show. Autor mógł może pokazać więcej z samej ligi krajowej a nie tylko kwalifikacje do  Ligi Mistrzów (ale możliwe, że się trochę czepiam, bo Pan Przemek nie mógł upchnąć wszystkiego na 300 stronach). Tak samo jak nazwiska, są trochę dziwne - za dużo Wekrów Bentów i Wolfów. 

A jak wypadają sami Gracze? Bohaterowie są dość nudni i jednowymiarowi. Wyjątek stanowi tajemniczy Student, jednak wydaje się, że autor nie wykorzystał w pełni jego potencjału. Ten jest zły,  tamten dobry. Postacie raczej nie zapadają w pamięci. Same dialogi również są dość często sztuczne i banalne, jakby pisała je wspomniana wyżej Łepkowska. 

Podsumowując: nie jest to zła książka. Mocną stroną są spostrzeżenia społeczno-obyczajowe (jak np. relacje w gazecie bulwarowej i piszący w niej pseudodziennikarze) oraz pokazanie z bliska (chociaż pewnie trochę przesadzone) szatni piłkarskiej. Niestety sam motyw śledztwa jest dość słaby. Czuć momentami że książka wyszła spod ręki debiutanta. Liczyłam na trochę więcej, ale mam nadzieje że Pan Rudzki napisze coś jeszcze, bo ma potencjał. Polecam tę książkę wszystkim tym, którzy chociaż odrobinę chcą poznać świat polskiej piłki nożnej i rządzących nim praw. Natomiast tym, którzy mają ochotę na dobry kryminał, nie będę polecała.

 K.K. 


* s. 162
** s. 12
*** okładka

Za możliwość przeczytania książki dziękuje Grupie Wydawniczej FOKSAL




                          Recenzja bierze udział w wyzwaniu :"Polacy nie gęsi"



7 komentarzy:

  1. Na razie mam co czytać, więc nie skuszę się na tę książkę, ale będę o niej pamiętać w wolnej chwili.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakiś czas temu trafiłam w internecie na tę książkę. Przyznam, że troszkę mnie zaintrygowała, ale jeszcze nie na tyle, by po nią sięgać. Właśnie utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że nie jest to tak dobra książka, jak powiadają. Na razie sobie ją odpuszczę, ale nie mówię jej stanowczego nie. Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli wpadnie w moje ręce na pewno przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. O proszę, stadion na okładce, ale czad :D Na tym się jednak kończy. Fabuła i pomysł nie za bardzo mnie ciekawią. Na pewno pokazani są tu w innym świetle piłkarze i reszta osób wplątanych w tę branżę. Książkę polecę mojej siostrze - wielkiej fance piłki nożnej. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pasjonuję się piłką nożną, ale nie wiem, czy zdecyduję się sięgnąć po tę książkę. Może w wolnym czasie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Marnowanie" wolnego czasu na książki zawsze się opłaca ; - )

      Usuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze, również te negatywne - często dają do myślenia :)
Spam usuwam. Podawanie adresu swojego bloga w każdym komentarzu nie jest fajne - szybciej zajrzę do Ciebie, jeżeli treść komentarza mnie zainteresuje/zaintryguje/pobudzi do refleksji, niż wtedy, gdy będziesz wklejał/wklejała linki :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...