Katarzyna Bonda nazwana została królową polskiego kryminału. Sama używa tego tytułu chętnie, posiada nawet pieczątkę z koroną nad nazwiskiem. Niestety wydaje mi się, że autorka bardzo chciałaby, by każda jej książka utwierdzała czytelników w przekonaniu, że nazywanie Bondy najlepszą z najlepszych to nie pomyłka.
"Okularnik", kolejna powieść Bondy z cyklu Sasza Załuska miał być tak bardzo królewski i najlepszy, że pisarka nieco się zapędziła. Opasłe tomisko to majstersztyk pod względem technicznym. Jest dopracowany tak bardzo, że aż przeraża.
Ja serio lubię perfekcyjne fabularnie, wielowątkowe powieści. Lubię też bardzo grube książki, więc ponad 800 stron "Okularnika" mnie nie zniechęciło. Coś jednak nie wyszło, coś nie zagrało.
Książka jest, używając kolokwializmu przekombinowana.
Cóż z tego, że Katarzyna Bonda konsultowała się z 30 specjalistami. Cóż z tego, że "Okularnik" jest powieścią dla czytelnika, który lubi literackie wyzwania, skoro fabuła jest tak zagmatwana,a mnogość wątków tak wielka, że nie sposób odnaleźć się w powieści bez robienia notatek lub schematów ilustrujących związki między bohaterami.
Jest więc Gdańsk - obecnie, tereny Hajnówki w roku 1946, czasy PRL-u, wątki historyczne, kryminalne, lata '90, te trochę przed i trochę po nastaniu nowego Millenium, jeden wielki misz -masz, połączony co prawda bardzo skrupulatnie i szczegółowo, jednak niejasno i nieczytelnie. Za dużo tego, po prostu za dużo.
Dokładając do tego jeszcze przygody Saszy Załuskiej - czyli jej historię, jej wątek w książce: bum!. Nie - da - się - tego - ogarnąć.
Dokładając do tego jeszcze przygody Saszy Załuskiej - czyli jej historię, jej wątek w książce: bum!. Nie - da - się - tego - ogarnąć.
Wiem, wiem. Każda opinia powinna zawierać opis fabuły, lekkie streszczenie bądź wprowadzenie. Wybaczcie, nie dam rady.
Napiszę tylko, że Sasza Załuska w poszukiwaniu Łukasza, znanego z "Pochłaniacza" zawędruje na wschód Polski. Tam znajdzie się w samym środku intrygi kryminalnej, której początki sięgają drugiej połowy lat '40.
Katarzynie Bondzie należy się jednak wielki ukłon z powodu poruszonego w powieści motywu żołnierzy wyklętych. Autorka wykazała się odwagą, gdyż temat jest bardzo kontrowersyjny. Zainteresowanych odsyłam do wyszukiwarek internetowych pod hasłem Romuald Rejs. Bonda nie bawi się w poprawność polityczną i pisze wprost, że oddział Rejsa dokonał zbiorowej egzekucji na cywilach, w tym kobietach i dzieciach.
Autorka odwołuje się do prawdziwych wydarzeń, do mordu oddziału Rejsa na prawosławnej ludności cywilnej w wsi Zaleszany i Puchałach Starych.
Czytając epilog oraz dedykacje, jakie Bonda umieściła w książce, można zauważyć, że jest to dla niej bardzo ważny temat.
Rekapitulując, uważam że "Okularnik" to powieść perfekcyjna, dopracowana w najmniejszym szczególe. Jednak nie zawsze to, co jest doskonałe i idealne, będzie się czytelnikowi podobało.
K.K.
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję księgarni internetowej: