Dzisiejszy tekst nie aspiruje do wyczerpania tematu, nie będzie również recenzją w słownikowym znaczeniu tego słowa. Ostatnio - może dlatego, że pogoda woła mnie na świeże powietrze - mam mało czasu na pisanie. Dlatego też chcę się podzielić z Wami moją opinią na temat "Domu Sióstr", ale zrobię to tym razem szybko i bez zbędnych opisów.
Książka jest dobra. Tak można określić dzieło Link jednym słowem. Jest wciągająca, ma ciekawą fabułę, ponadto autorka napisała ją przystępnym językiem. Czytelnik zauważa, że lekkość pióra Link jest w tym przypadku wręcz porażająca.
Akcja powieści rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych. W tytułowym domu sióstr Boże Narodzenie spędzają Barabara i Ralph, dwoje prawników z jedenastoletnim stażem małżeńskim. Aktualnie przeżywają kryzys związku. Dlatego postanawiają samotnie świętować 40-te urodziny Ralpha i zbliżyć się do siebie. Pech chciał, że w domu sióstr zaskoczyła ich śnieżyca. Potworna pogoda odcina im drogę do świata, zostają w wielkim domu sami, bez ogrzewania, jedzenia, prądu. Skazani na siebie. Pewnego dnia Barbara odkrywa książkę, napisaną przez zmarłą właścicielkę domu, Frances Gray. To napisana w trzeciej osobie autobiografia. Kobieta zaczyna czytać wspomnienia i zatraca się w nich bez reszty...
Historia Frances Gray rozgrywa się na drugiej płaszczyźnie czasowej. Rozpoczyna się jeszcze przed pierwszą wojną światową, kiedy Frances jest młodą dziewczyną i ciągnie przez długie lata, pokazując zagmatwane i fascynujące życie bohaterki oraz jej rodziny.
Rozdziały o Frances, które przeważały w książce, podobały mi się zdecydowanie bardziej, niż te o Ralphie i Barbarze, zamkniętych w wielkiej pułapce. Ponadto muszę przyznać, że autorka zgrabnie przemycała w powieści wiele faktów i wydarzeń historycznych. Bardzo to sobie cenię. Osadzenie powieści na tle prawdziwych wydarzeń i lawirowanie bohaterem, by był ich świadkiem, to naprawdę trudna sprawa. Charlotte Link świetnie się to udało.
Powieść oceniam na plus. I polecam fanom sag rodzinnych i powieści obyczajowych, bo te gatunki były tutaj wiodące.
K.K.
Jak będę mieć okazję, to przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o autorce. Książka wydaje się ciekawa i będę ja miała na uwadze.
OdpowiedzUsuńChętnie kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńMuszę poznać w końcu twórczość Link, tyle dobrego słyszałam o jej prozie.
OdpowiedzUsuńBrr, taka zimowa okładka całkiem mocno kontrastowałaby z pogodą za moim oknem. :D '
OdpowiedzUsuńPodobają mi się te dwie płaszczyzny akcji i ciekawa jestem co się w tej całej autobiografii znajdowało, że tak wciągała. :D
Frances byłą fascynująca. Buntowniczka, szła pod prąd, nie byłą typową kobietą swoich czasów, należała do tych, które panujące reguły negowały, chociaż często płaciły za to wysoką cenę.
UsuńMam zamiar przeczytać:)
OdpowiedzUsuńCiągle gdzieś mi się przewija to nazwisko, nic jeszcze tej autorki nie czytałam, ale myślę, że niebawem sięgnę po jej twórczość. /Pozdrawiam, Szufladopółka
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, chciałabym przeczytać :3
OdpowiedzUsuńBardzo mi się spodobała twoja treściwa recenzja, ponieważ idealnie wychwyciłaś w niej to, co ja chciałam wiedzieć. Książkę akurat mam, bowiem jakiś czas temu dostałam ją w prezencie, dlatego cieszę się, że tak pozytywnie ją oceniasz.
OdpowiedzUsuńKiedyś rozczarowałam się dość mocno na pani LInk, więc raczej sobie odpuszczę kolejne zn nią spotkanie :)
OdpowiedzUsuńA jakie dokładnie fakty historyczne można tam znaleźć? Czy opowieść pani Grey zawiera opisy obu wojen światowych?
OdpowiedzUsuńDokładne opisy nie, wiadomo. Aczkolwiek zgrabnie wplata wiele ważnych momentów.
UsuńDawno temu czytałam jakąś książkę tej autorki i nie zaiskrzyło, ale na pewno jeszcze do jej twórczości wrócę.
OdpowiedzUsuńMam w planach od dawna. Jestem ciekawa tej pisarki niezmierni i cieszę się, że książka jest dobra.
OdpowiedzUsuńChciałabym poznać twórczość tej autorki.
OdpowiedzUsuń