piątek, 29 listopada 2013

"PRZEGLĄD KOŃCA ŚWIATA: DEADLINE" MIRA GRANT


Powiem Wam tylko jedno - zwiewajcie do księgarni! Biegnijcie do niej tak szybko, jakby goniło Was stado rozwścieczonych, krwiożerczych zombie! Jestem pewna, że czytając "Deadline" poczujecie takie właśnie emocje! 

Mira Grant jest mistrzynią świata. Po fenomenalnym "Feed" stworzyła coś równie dobrego. Niemożliwe? A jednak! 

Kellis-Amberlee

Akcja "Deadline" ma miejsce w rok po wydarzeniach przedstawionych w "Feed". Shaun Mason, który nadal nie pozbierał się po tragicznym w skutkach asystowaniu zespołu Przeglądu Końca Świata przy kampanii prezydenckiej, po raz pierwszy od roku uczestniczy w akcji w terenie. Tyle tylko, że nie robi tego z taką przyjemnością i zapałem jak w "Feed". Wiele zmieniło się w jego życiu i w jego głowie. Odstawił ukochaną kawę na rzecz coca - coli. Tym razem obserwujemy wydarzenia z jego punktu widzenia. W siedzibie ekipy pojawia się naukowiec, będący pracownikiem Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom. Byłym pracownikiem. Okazuje się, że "Doktorek" nie żyje dla świata. Śmierć, o której donoszą media, była sfałszowana. Natomiast informacje, w których jest posiadaniu, są jak najbardziej prawdziwe...

Na jaw wychodzą nowe fakty, stawiające wydarzenia sprzed roku w zupełnie innym świetle. Są one szczególnie ważne dla Shauna, dla którego Georgia nadal (lub mimo wszystko) jest najważniesza. Okazuje się, że odkryta przed rokiem afera, to tylko początek, malutki punkcik na mapie tego, do czego dojdą blogerzy...

"Męczennik to tylko ofiara z bardzo dobrym PR-em"*

Drugim tom trylogii Newsflesh nie musi mieć kompleksów przed swoim poprzednikiem. Jest równie dobry, o ile nie lepszy! Oczywiście trzeba tutaj zaznaczyć, że Mira Grant sięga o wiele dalej i głębiej, niż twórcy typowych horrorów opowiadających o żywych trupach. Świat apokaliptyczny w jej wydaniu, to nie tylko wieczna walka o przetrwanie z hordą krwiożerczych zombie. To zgrabnie skonstruowany thriller polityczny, w którym żywe trupy są pięknie namalowanym tłem

W świecie stworzonym przez Mirę Grand apokalipsa trwa od roku 2014, czyli od trzydziestu lat. Autorka wymyśliła tę rzeczywistość w najdrobniejszych szczegółach, zrelacjonowała powstanie wirusa Kellis-Amberlee, opisała jego wpływ na ludzki organizm oraz utkała realia i obraz funkcjonowania ludzi w tych trudnych warunkach. Pomyślała o wszystkim ; zabezpieczeniach, badaniach krwi, przyrządach do tego służacych, stworzyła instytucje zajmujące się sprawami zombie i szereg zasad, których trzeba się trzymać, by żyć długo w zombie - świecie. 

Świat blogerów również został rozbudpowany. Główni bohaterowie zostali przedstawieni bardziej dokładnie - dowiadujemy się więcej o ich emocjach, rozterkach, strachu. Poznajemy całą siatkę blogerów, z rozróżnieniem na działy tematyczne, materiały które tworzą, zagadnienia którymi się zajmują. 

I słuchajcie, to jest w tej książce najlepsze! To wpływa na jej oryginalność i niepowtarzalność! Dodając do mikstury o nazwie "Deadline" intrygę polityczną, fascynujące postacie, nieoczekiwane zwroty akcji (och, tutaj mamy ich mnóstwo!) dostajemy świetną, wciągającą i dającą kopa - niczym stado zombie, które sprawia, że zaczynamy szybciej oddychać - książkę!

Jeżeli jesteście fanami "Feed" to "Deadline" pewnie jest Wam świetnie znane. Jeżeli nie, to działajcie szybko! Zombie czekają, by dać Wam nieźle w kość. Gwarantuje, że będziecie się czuli jak po szybkim biegu z stadem żywych trupów za plecami. 

Miro Grant, chcę więcej! Wyciągam palec. Mam nadzieję, że zapali się zielone światełko

K.K.

* s. 105.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję: Wydawnictwu Sine Qua Non



niedziela, 24 listopada 2013

"CARNIVIA. BLUŹNIERSTWO" JONATHAN HOLT


"Stieg Larsson spotyka Dana Browna"*

Wenecja. Miasto na wodzie. Piękne, tajemnicze, fascynujące. To właśnie tutaj rozgrywa się akcja pierwszej części trylogii autorstwa Jonathana Holta, która stała się światowym bestsellerem. Jeszcze przed premierą prawo do publikacji książki sprzedano do 16 krajów. Co prawda w Polsce powieść ukazała się 6 listopada, więc piszę recenzję z lekkim poślizgiem, ale wierzę w zasadę, że lepiej późno niż wcale. Już mroczna okładka, która zestawia zamglone miasto i ponury pomnik anioła, wyciągającego przed siebie dłoń, może sugerować ze treść powieści będzie zacnaSzczerze przyznam, że miałam wielką ochotę na przeczytanie tej książki. I  nie zawiodłam się. 

Carnivia

Czym jest tytułowa Carnivia? Już wyjaśniam. To odwzorowanie prawdziwej Wenecji, stworzone w witrualnym świecie. Jej twórca Daniele Barbo, okaleczony w dzieciństwie geniusz komputerowy, zadbał o każdy szczegół "wystroju" tego specyficznego portalu społecznościowego. Carnivia pozwala swoim użytkownikom na powiązanie profilu z innymi platformami i portalami internetowymi oraz - co najważniejsze - zapewnia pełną anonimowość.  Są ludzie, którzy w stworzonym przez Barbo wirtualnym świecie dopatrzyli się  drzemiącej siły i ogromnego potencjału. To za ich przyczyną konstruktor Carnivii został skazany na karę pozbawienia wolności i oczekuje na odbycie wyroku. Nim do tego dojdzie, chce znaleźć winnych tego stanu i ustalić,  co nimi kieruje. Wraz z swoimi współpracownikami przeczesuje Carnivię, by znaleźć powód dla którego zaczął być niewygodny oraz dowiedzieć się, na czym zależy jego przeciwnikom.

Zbrodnia

Kat Tapo - młoda funkcjonariuszka Karabinierów, posiadająca stopień kapitana zostaje wyrwana z imprezy w noc La Befany. Doszło do zbrodni. Zamordowana  kobieta, ubrana w szaty katolickiego księdza została znaleziona na schodach jednego z najważniejszych kościołów Wenecji. W jej głowie tkwiły dwie kule. Detektyw pułkownik Aldo Piola proponuje Kat współpracę przy rozwiązywaniu sprawy tajemniczego morderstwa, a jej życie zawodowe zaczyna nabierać tempa. Ambitna kapitan zaczyna szukać tropów w witrualnym świecie. Jej uwagę przyciąga Carnivia, w której dzięki możliwość zachowania anonimowości, pozwala na dokonywanie transakcji, które nie zawsze są zgodnie z prawem. 
Wkrótce śledztwem zaczyna interesować się również młoda oficer amerykańskiej armii - Holly Boland. Wychowana we Włoszech kobieta wraca do nich ponownie, by dołączyć do Trzeciego Zespołu Łącznikowego przy bazie Camp Ederle. Jako przedstawicielka armii dla ludności cywilnej spotyka się z dziennikarką, która rząda między innymi informacji o okrucieństwach wobec ludności cywilnej w byłej Jugosławii...

"[...] poczucie lojalności, o którego istnieniu nie miała nawet pojęcia"**

Wszystkie z przytoczonych przeze mnie wątków zostają przez Jonathana Holta mistrzowsko połączone. Zbrodnia zatacza coraz większe koło, atmosfera staje się coraz bardziej gęsta. Na jaw wychodzi brudna strona wielu instytucji. Holt pokazuje konflity żrące od środka Kościół Katolicki, rozpierające silny i zwarty amerykański wywiad oraz siejące zniszczenie wewnątrz  włokich służb porządkowych i przedstawicieli prawa
Dodatkowo zbrodnie, które nie zostały ujawnione, zaczynają domagać się sprawiedliwości. Budzą się demony z dawnych lat. 

Śledztwo jest barzo zawiłe, początkowo nawet nie zdajemy sobie sprawy do czego doprowadzi. A zajdzie naprawde daleko. Cofnie się aż do okresu wojny na Bałkanach, odkrywając fakty, które nie miały ujrzeć światła dziennego... 

Świetnie poprowadzona narracja, znakomicie napisane postacie kobiecie : ambitne, uparte, dążące do celu. Ponadto zawiła intygra i rewelacyjnie przytoczone fakty historyczne. Jonathan Holt ma talent. Jego debiut to jeden z najlepszych thrillerów, jakie miałam przyjemność czytać. 

Co jest bluźnierstwem? Przeczytajcie. Poszukajcie odpowiedzi. 

Polecam. Warto. 

K.K.

*okładka, źródło : amazon.com
** s. 25

A jeżeli macie ochotę wejść do Carnivii, klikajcie tutaj



Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuje wydawnictwu : AKURAT




sobota, 16 listopada 2013

"NOWY ALFABET MAFII" EWA ORNACKA, PIOTR PYTLAKOWSKI

Dlaczego mafia tak bardzo nas interesuje? Dlaczego sięgamy po filmy dokumentalne, książki, reportaże o przestępczości zorganizowanej? Co takiego mają w sobie gangsterzy, że media chcą o nich pisać i mówić? 
Nie wiem. 
Wiem tyle, że mafia fascynuje. Dlatego też książkę "Nowy alfabet mafii" Ewy Ornackiej i Piotra Pytlakowskiego czyta się jednym tchem, jak bardzo dobrą powieść kryminalną. 
Polska przestępczość zorganizowana znalazła się w kręgu moich zainteresowań dość dawno temu, kiedy obejrzałam świetny serial dokumentalny "Alfabet mafii" którego autorami są właśnie Ornacka i Pytlakowsi. 
Mimo tego, że znane mi były niektóre zdarzenia i większość "bohaterów", książka była wspaniałym rozszeżeniem tematów, które znalazły się w serialu. 
Książka to wzbogacone o nowe informacje wydanie "Alfabetu mafii" z 2004 roku. Od tego czasu wiele się zmieniło, światło dzienne ujrzały nowe fakty... Dlatego po książkę warto sięgnąć. 


"Skąd się wzieła polska mafia?"*

Tytuł pierwszego rozdziału sugeruje, że nawet czytelnik, który dotąd nie miał styczności z tematem, zostanie przez autorów wprowadzony w ten nieznany mu świat. Autorzy cofają się aż do lat 60., by podać genezę mafii, która funkcjonowała już w wolnej Polsce, mafii która "wydostała się z zapyziałego pruszkowskiego Żbikowa, z podwarszawskich Ząbek, z Wołomina, z ulicy Żabiej w Szczecinie, z miasteczka Zawidów pod Zgorzelcem [...]"**. 
I zaczęła być jak najbardziej realna. Brutalna, nienasycona, łapczywa i roztaczająca wokół siebie wiele faktycznego zła. 


"Taki to był człowiek...."*** 

Kolejne rozdziały książki w bardzo przystępny sposób przedstawiają największe "osobistości" polskiej przestępczości zorganizowanej. Co ciekawe, nie jest to suchy opis, materiał wykreowany przez autorów. Książka bogata jest w wiele wywiadów z osobami, które były głównymi uczestnikami omawianych w książce wydarzeń, z ich bliskimi oraz ludźmi, pozornie pozostającymi w tle. Nierzadko jednak dysponują oni wiarygodnymi i pełnymi szczegółów informacjami. Przedstawiają bossów mafijnych w zupełnie innym świetle, jako kochających ojców, wspaniałych dziadków, wiernych przyjaciół, kulturalnych ludzi. Ogrom informacji oraz pokazanie mafijnych wodzów z wielu perspaktyw, stanowi niewątpliwy atut tej książki.

"Tu nie było czego dzielić, bo Polska była pruszkowska"****

Pruszków. To z tego miasta wywodzi się najbardziej medialna grupa przestępcza w Polsce. Trzeba przyznać, że takie pseudonimy jak Pershing, Parasol, Słowik czy Masa wniknęły na stałe do popkultury, stając się synonimem polskiej przestępczości zorganizowanej. Szereg wywiadów, opisów oraz ciekawie podanych faktów sprawia, że mimo mnogości pseudnimów i zdarzeń nie czujemy się zagubieni w treści książki. Publikacja napisana została przystępnym i prostym do przyjęcia językiem. 

Autorzy dotarli do wielu ciekawych historii, odkrywając nieznane dotąd znajomości czy przyjaźnie. W książce znajduje się np. bardzo szczey wiwiad z znanym jasnowidzem, Krzysztofem Jackowskim, który był bliskim przyjacielem Pershinga.

"Dziadowskie sprawy"*****

Oczywiście książka Ornackiej i Pytlakowskiego nie kończy się tylko na mafii pruszkowskiej. Pod lupę idzie również grupa wołomińska, przy analizie której padają takie pseudonimy jak Dziad czy Wariat. 
Młodszy z braci N. udzielił autorom kilku wywiadów, po przecztaniu których można wyrobić sobie pewną opinię na jego temat. 
W "Nowym alfabecie mafii" odnajdziemy odpowiedzi na pytania, dlaczego Pruszków i Wołomin poróźniły się ze sobą, kto za kim nie przepadał oraz dlaczego wydawane były śmiertelne wyroki na przedstawicieli obu grup. 

"Ja nigdy nie wybaczam"******
.
"Nowy alfabet mafii" to nie tylko Pruszków i Wołomin. To także opowieść o ludziach, którzy w całej Polsce znani byli pod pseudonimami Carinngton, Krakowiak, Oczko, Nikoś, Kulawy. O bezwzględnych i krwawych poczynaniach ich gangów. To historia o ludziach, przez których w  naszym kraju dochodziło do morderstw, egzekucji, przez których wybuchały bomby. 

Zło w najczystszej postaci, prawdziwe zbrodnie, beztialstwo, niesprawiedliwość. A jednak coś sprawia, że chcemy ich poznać. Książkę Ewy Ornackiej i Piotra Pytlakowskiego czyta się jednym tchem, z ogromnym zaciekawieniem. 

Ogromnym atutem "Nowego alfabetu mafii" jest również obiektywizm. Autorzy starają się być neutralni, pokazują różne punkty widzenia. Docierają do osób skonfliktowanych ze sobą, których relacje znacznie się różnią. Pozwalają czytelnikowi myśleć, analizować, dokonywać ocen. 

Publikacja jest przejrzysta i perfekcyjnie dopracowana. Ponadto została opatrzona fotografiami niektórych "bohaterów". Rzetelna, jasna, konkretna. Wspaniale wydana, profesjonalnie napisana i zawierająca ogrom informacji i faktów. 
W epilogu publikacji znajdziemy prawie wszystkie inicjały i pseudonimy najważniejszych ludzi, którym została poświęcona ta książka. 

Fascynująca lektura!

Bardzo gorąco polecam! 

K.K.


*       s. 9
**      s. 9
***     s. 45
****    s. 133
*****   s. 185
******  s. 339


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu:




Recenzja bierze udział w wyzwaniu :"Polacy nie gęsi"

piątek, 15 listopada 2013

"CARNIVIA. BLUŹNIERSTWO." JONATHAN HOLT - ZAPOWIEDŹ RECENZJI



Już niebawem, dzięki uprzejmości wydawnictwa MUZA / Akurat, będę miała okazję zrecenzować książkę "Carnivia. Bluźnierstwo", której autorem jest debiutant Jonathan Holt. 

Książka to pierwsza część nowej trylogii.

"Prawa sprzedane do 16 krajów, pierwsze miejsce na włoskich listach bestsellerów".


Serdecznie zapraszam ; - )

K.K.

wtorek, 12 listopada 2013

"MARZENIA I TAJEMNICE" DANUTA WAŁĘSA

Kim jest Lech Wałęsa każdy wie. Większość wie również, że ma on żonę, słynną Danuśkę, której nie mógł znaleźć w wielkim łożu w pałacu Buckhingham. 
Pani Danuta Wałęsa pozostawała dotąd szarą eminencją, żoną swojego męża. O jej życiu z Lechem Wałęsą krążyły legendy, opowieści, anegdotki, historie prawdziwe i zupełnie wyssane z palca. I wreszcie to ona postanowiła zabrać głos i z swojej perspektywy opowiedzieć historię, którą większość z nas dobrze zna. 

Książka Danuty Wałęsy urzeka prostotą i szczerością. Napisana jest zwyczajnym językiem, który sprawia, że czyta się ją niesłychanie szybko i łatwo. Początkowo trudno jest się przyzwyczaić do sposobu narracji, ale po kilkunastu stronach czytanie staje się płynne i lekkie. 

Nie chciałabym zdradzać w tej recenzji zbyt wielu szczegółów dotyczących treści książki. Opowieść Danuty Wałęsy momentami szkokuje, gdyż jest szczera do granic. Zdarzało mi się przyklaskiwać autorce, gdyż miałam wrazenie, że rozumiem Ją i postąpiłabym podobnie, ale miewałam również wrażenie, że wygłaszane przez Nią tezy są nielogiczne i absurdalne. 

Danuta Wałęsa opisuje relacje między Nią i mężem, pisze również o złych stronach  swojego małżeństwa. Relacjonuje momenty, kiedy życie z Lechem Wałęsą nie było usłane różami - nie z powodu uwarunkwań i czynników historycznych, ale przez zachowanie Lecha Wałęsy, jego stosunek do żony, brak wsparcia i zrozumienia z jego strony. 

Pani Danuta Wałęsa nie poprzestaje na swoim życiu rodzinnym i osobistym. Podkreślając, że nie zna się na polityce, komentuje niektóre wydarzenia polityczne i historyczne, podsumowuje i ocenia - pozytywnie lub negatywnie- znane wszystkim postacie ze sceny polityczniej. Wiele osób zarzuca Jej, że nie powinna osądzać, czy wygłaszać niepochlebnych opinii. Moim zdaniem jednak w książce, która jest Jej autobiografią i która zawiera Jej przemyślenia - miała do tego pełne prawno. 

Czy polecam tę książkę? Tak. Moim zdaniem to ciekawa pozycja, pozwalająca spojrzeć na wielką historię od zupełnie innej strony. Ma swoje wady, ale zawiera również dużo interesującej treści. Nie chcę pisać, jak oceniam Panią Danutę Wałęsę, tym bardziej nie będę oceniała jej męża w kontekście tej książki. Nie tutaj. 

Przeczytajcie i sami wydajcie werdykt. 

K.K. 

Marzenia i tajemnice, Danuta Wałęsa
Wydawnictwo Literackie
okładka : twarda
liczba stron: 552
rok wydania : 2011


Recenzja bierze udział w wyzwaniu: "Polacy nie gęsi"

czwartek, 7 listopada 2013

"MIASTOWI, SLOW FOOD I ARONIA LOSU", ANNA KAMIŃSKA

Marzenia się spełniają. Serio. Jeżeli mi nie wierzycie, zapraszam do lektury "Miastowych..." Anny Kamińskiej. 
Książka jest zbiorem opowieści o ciekawych ludziach, którzy postanowili swoje szalone - czasami irracjonalne pomysły - wcielić w życie. Dzięki odwadze, uporowi i determinacji wiodą dziś szczęśliwą egzystencję, daleko od miejskiego gwaru i pośpiechu. 21 historii o mieszczuchach, którzy uciekli z miasta. 

Można nazywać ich różnie ; niepoprawni optymiści, idealiści, marzyciele. Ich historie zapalają jednak światełko w ciemnym tunelu, szczególnie jeżeli wydaje się nam, że nasze istnienie jest bez sensu, a wszelkie fantazje i pragnienia nigdy się nie spełnią. 
"Miastowi..." to lektura, która może stać się inspiracją, popchnąć do działania. Opisane w niej historie uświadamiają, że łamanie schematów i dążenie do celu, połączone z dużą determinacją, mają szansę zakończyć się sukcesem i sprawić, że odnajdziemy swoje miejsce na ziemi. 

Ponadto "Miastowi..." to hołd złożony polskiej wsi. Sielankowiej, pięknej, gdzie czas płynie wolniej, słońce świeci jaśniej a jesienne wieczory  mają w sobie więcej ciszy i spokoju. Wieś  to dla bohaterów książki Ziemia Obiecana. Czytając lekturę, ma się w uszach tekst piosenki Anny Jarkusztowicz:

"Znów pobiegłam na kres świata,
może dalej, czyli tu.
A tutaj życie - sen wariata, 
wreszcie życie jak ze snu."


Serdecznie polecam, szczególnie tym z Was, którzy są na życiowym zakręcie, nie wierzą w swoje możliwości i boją się realizacji marzeń. Warto próbować. Zawsze może się udać. 

K.K. 


Miastowi. Slow food i aronia losu, Anna Kamińska
Wydawnictwo Trio
okładka : miękka
liczba stron: 312
lipiec 2011
Dorzucam kilka zdjęć pięknej, polskiej wsi. Znalezione w sieci. 









Recenzja bierze udział w wyzwaniu : "Polacy nie gęsi"


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...