środa, 3 kwietnia 2013

"PLEBEJKA" JOHN BURNGAM SCHWARTZ

Lubicie książki o Japonii? Fascynuje Was kultura Kraju Kwitnącej Wiśni? A może macie ochotę na japońską wersję Kopciuszka, która jest zdecydowanie bardziej realistyczna niż baśniowy oryginał? Zapraszam do lektury, "Plebejka" powinna się Wam spodobać. 

Zacznijmy od początku. Młoda Japonka z dobrego domu, o wdzięcznym imieniu Haruko poznaje chłopca. Ok, normalna sprawa. Jest tylko jedno malutkie "ale.." Ów chłopak, to książę Japonii, żywe bóstwo, ucieleśnienie cnót wszelakich. Książę zakochuje się w pięknej i inteligentnej dziewczynie i szybko składa jej rodzicom propozycję małżeństwa. Super, pomyślicie sobie. Czy można chcieć od życia czegoś więcej?

Nie wszystko jednak jest tak kolorowe i bajkowe, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Haruko nie jest arystokratką, to dziewczyna z ludu. Wejście do najdłużej panującej monarchii świata wiąże się z całkowitym odrzuceniem dotychczasowego życia. Powstaje więc pytanie, czy młoda, żywiołowa dziewczyna podoła sztywnym ramom narzuconym przez tworzącą się setki lat tradycję? Czy będzie potrafiła poświęcić siebie i swoich bliskich? Czy będzie umiała znieść rozstanie z ukochanymi rodzicami, których tak bardzo szanuje i od których nauczyła się wszystkiego? 

W powieści pada wiele pytań, ale na większość z nich uzyskujemy odpowiedzi. Już w trakcie narzeczeństwa dziewczyna dowiaduje się, że nie będzie łatwo. Nawet jej rozmowy z przyszłym mężem muszą być dostosowane do reguł, które obowiązują. Haruko to ładna, zdolna i pełna pasji dziewczyna. Mimo tego, że zafascynowała sobą następcę japońskiego tronu, Haruko jest przekreślana przez rodzinę cesarską ze względu na plebejskie pochodzenie. Dziewczyna nie jest arystokratką. Kiedy zostaje żoną księcia Japonii stara się znosić sztywną etykietę carskiego dworu, cierpliwie spuszcza głowę, kiedy okrutna teściowa próbuje kontrolować każdy jej ruch i krytykować najdrobniejsze potknięcie. Dla dworu dziewczyna jest nieistotna. Wszystkich interesuje jedynie, czy Haruko wyda na świat następcę tronu. Kiedy dziewczyna rodzi synka, nie wytrzymuje spoczywającej na niej presji i odpowiedzialności. Na skutek załamania nerwowego traci mowę.

Autor powieści przenosi nas jednak dalej, do momentu, kiedy syn Haruko, następca japońskiego tronu, poznaje dziewczynę, która szczególnie przypada mu do gustu. Młoda dyplomatka nie jest jednak zdecydowana, by przyjąć oświadczyny księcia Japonii, ponieważ zdaje sobie sprawę z konsekwencji tej decyzji. Do wejścia do rodziny cesarskiej namawia ją sama Haruko, mając jednak na względzie, że to co przeżyła, nie powinno przytrafić się jej synowej.

To świetna powieść. Wciągająca i fascynująca, może dlatego, że opowiada o nieznanym. Historia Haruko przypomina opowieść o ptaku uwięzionym w złotej klatce. Haruko to niezwykła i silna kobieta, ale nie wiem, czy dałaby sobie radę z wszystkim, co spotkało ją na cesarskim dworze, gdyby nie wsparcie kochającego męża. Wszak wyszła za księcia Japonii z czystej miłości. Mimo wszystko, czytając książkę zadajemy sobie pytanie : czy to wszystko nie było ukartowane? Czy książę  mimo szczerego zapału i prawdziwej miłości, nie szukał sobie żony wśród prostego ludu, by nieco ocieplić wizerunek rodziny cesarskiej?

Przeczytajcie. Myślę, że znajdziecie odpowiedź.

K.K.


"Plebejka" John Burngam Schwartz
okładka : twarda
liczba stron : 262
Wydawnictwo SONIA DRAGA



8 komentarzy:

  1. Podoba mi się to, że w taki piękny sposób opisujesz tę ksiązkę porównując jej historię do ptaka uwięzionego w złotej klatce. Czuje się bardzo zachęcona. Przepiękna recenzja.
    Dziękuję za odwiedziny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chętnie przeczytam tę książkę. Świetna recenzja:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję i zapraszam ponownie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Swojego czasu przechodziłam fascynację Japonią, samuraje, gejsze, ogólnie japońska kultura - bardzo mnie to intrygowało. Nadal mnie to interesuje, więc z chęcią książkę przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja również cierpię na coś w rodzaju fascynacji Japonią, chociaż w moim przypadku to chyba zbyt mocne słowo. Tak czy siak książkę polecam! :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze, również te negatywne - często dają do myślenia :)
Spam usuwam. Podawanie adresu swojego bloga w każdym komentarzu nie jest fajne - szybciej zajrzę do Ciebie, jeżeli treść komentarza mnie zainteresuje/zaintryguje/pobudzi do refleksji, niż wtedy, gdy będziesz wklejał/wklejała linki :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...