O książce usłyszałam pierwszy raz podczas festywalu "Kryminalna Piła", gdzie powieść Anny Kańtoch została uznana "Najlepszą Polską Miejską Powieścią Krymialną roku 2016". Miałam okazję posłuchać autorki oraz poczuć zapałać chęcią przeczytania "Łaski". Może nie uznałabym jej za powieść "miejską", ponieważ ma małomiasteczkowy klimat, jednak uważam, że jest pozycją godną polecenia. Autorka świetnie balansuje między PRL-owską rzeczywistością i wydarzeniami z przeszłości, a fabuła jest tajemnicza i dość mroczna.
Główna bohaterka powieści to mądra, ale nieco depresyjna samotna nauczycielka języka polskiego, Maria. Jako dziewczynka zgubiła się w lesie i przebywała w nim przez kilka dni. Nie pamięta, co się z nią wtedy działo. Bardzo prawdopodobne staje się jednak, że zaginięcie małej Marii ma związek z samobójstwem jednego z jej uczniów.
Zagadka kryminalna wciąga, kusząc czytelnika pewnym ezoteryzmem i metafizycznym klimatem. Nastrój i atmosfera PRL-u moim zdaniem nie została przez autorkę jakoś szczególnie podkreślona. Akcja powieści mogłaby się dziać również współcześnie. Niemniej jednak atmosfera jest gęsta i posępna.
Fanom mrocznych kryminałów serdecznie polecam.