Drodzy!
Książka "Gdzie jest Mia?" autorstwa Alexandry Burt jest moim małym odkryciem. Zobaczyłam ją na półce gminnej biblioteki i zabrałam do domu "na próbę". Przyznaję, że wcześniej nie słyszałam ani o powieści, ani o jej autorce. Być może nie jest to wielkim grzechem, ponieważ "Gdzie jest Mia?" jest debiutem Alexandry Burt.
Książka okazała się strzałem w dziesiątkę. Przeczytałam ją praktycznie w jedno popołudnie. Okładka powieści krzyczy do czytelnika, że "ten thriller trzyma w napięciu jak dziewczyna z pociągu". Przyznaję bez bicia, że mi podobała się bardziej, niż przywołany tutaj bestseller. Faktem jest, że nie nazwałabym powieści Alexandry Burt klasycznym thrillerem, to jednak zaserwowana przez pisarkę historia nie pozwala czytelnikowi na oderwanie się od lektury na długie godziny.
Fabuła powieści skupia się wokół młodej matki, Estelle Paradise. Kobieta zdaje się być nieco zagubiona, szuka swojego miejsca w świecie, próbuje poukładać sobie życie. Pewnego dnia poznaje prawnika, Jacka. Młodzi ludzie odkrywają, że lubią razem spędzać czas. Po kilku miesiącach Estelle zachodzi w ciąże i zostaje żoną Jacka. Ciąża jest dla niej czasem oczekiwania i zamartwiania się o dziecko, a początkowa fascynacja nowo narodzoną Mią zmienia się w bezsilność i wewnętrzne rozbicie. Estelle nie radzi sobie z niemowlęciem, które jej zdaniem wiecznie płacze i jest niezadowolone. Kobieta jest bezradna wobec swojego dziecka. Sytuację Estelle pogarsza Jack, który z powodu problemów finansowych, zmuszony jest zamieszkać i podjąć pracę w innym mieście.
Pewnego ranka młoda matka odkrywa, że jej siedmiomiesięczna córeczka zniknęła. W domu nie było śladów włamania. Estelle jest pewna, że pozamykała dokładnie wszystkie drzwi. Wraz z dzieckiem znikają jej ubranka i zabawki. Rozchwiana Estelle nie jest w stanie nic zrobić. Udaje się na komisariat policji, ale nie zgłasza zaginięcia dziecka. Wkrótce budzi się w szpitalu. Nie pamięta, jak się w nim znalazła. Nie wie rownież tego, że dla policji jest główną podejrzaną w sprawie zaginięcia Mii.
"Gdzie jest Mia?" porywa. Nie jest to jednak thriller, który śledzimy z wypiekami na twarzy (chociaż jest kilka mocnych zwrotów akcji i momentów trzymających w napięciu), a charakterystyka depresji poporodowej z perspektywy matki. Estelle bowiem jest narratorką w powieści, a wydarzenia przedstawione poznajemy głownie z jej punktu widzenia. Kobieta opisuje, co działo się w jej głowie od momentu, kiedy dowiedziała się do ciąży, do chwili, kiedy ciężar wzięcia odpowiedzialności za maleńkie dziecko stał się zbyt duży.
Nie chciałabym tutaj opowiadać, co przeżyła Estelle. Warto jednak zajrzeć do powieści, by zgłębić temat depresji poporodowej oraz amnezji. Fakt, że poznajemy historie z perspektywy głównej bohaterki sprawia,iż nie wiemy, co stało się z małą Mią. Estelle jest rozchwiana, zagubiona, targają nią skrajne uczucia. Czasami miałam wrażenie, że pozostaje bierna a los dziewczynki jest jej obojętny. Z drugiej strony młoda matka chciałaby poznać prawdę o tym, co stało się z jej dzieckiem. Cierpi z powodu utraty córki, jednak jej zachowanie i myśli co jakiś czas każą nam widzieć Estelle jako sprawczynię zaginięcia niemowlęcia.
Uważam, że "Gdzie jest Mia?" to bardzo dobry debiut. Książkę czytało się szybko, jest bardzo wciągająca. Naprawdę polecam, nie będziecie żałowali.