sobota, 4 stycznia 2014

"MIŁOŚĆ Z KAMIENIA. ŻYCIE Z KORESPONDENTEM WOJENNYM" GRAŻYNA JAGIELSKA

Wojciecha Jagielskiego znacie pewnie wszyscy. To jeden z najsłynnejszych i najlepszych zarazem korespondentów wojennych w naszym kraju. Opisywał m. in. konflikty zbrojne w Afganistanie, Czeczenii, Gruzji. Był w wielu miejscach w czasach o których z pełną świadomością można powiedzieć, że nie były bezpieczne

Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, co musi czuć kobieta, której małżonek wyrusza do kraju w którym prowadzony jest konflikt zbrojny

Grażyna Jagielska w swojej książce rozkłada na czynniki pierwsze życie z korespondentem wojennym. Okazuje się, że z perspektywy najbliższych, nie jest to wcale fascynujące i pełne adrenaliny życie. Życie Grażyny Jagielskiej było pełne strachu i braku poczucia bezpieczeństwa. 


"Dzisiaj mijają trzy miesiące odkąd przyjęto mnie do kliniki psychiatrycznej z objawami stresu bojowego. Tak naprawdę to stres mojego męża"*


Książka Grażyny Jagielskiej jest opowieścią, jaką snuje autorka Lucjanowi, który podobnie jak ona jest pacjentem kliniki psychiatrycznej. Grażyna - z wykształcenia dziennikarka, z zamiłowania podróżniczka, natomiast z zawodu pisarka i tłumaczka - przez lata żyła w strachu. Był to lęk przed pracą jej męża, przed kolejnym wyjazdem, kolejną wojną. Grażyna bała się o niego - co oczywiste - już od pierwszego wyjazdu. Jej książka świadczy jednak o tym, że nie potrafiła się przyzwyczaić, nie umiała oswoić strachu i lęku. Z każdym kolejnym wyjazdem męża jej brak poczucia bezpieczeństwa rósł, a strach się nasilał. 

Grażyna opisuje swój lęk, chęć zbudowania bezpiecznego - normalnego domu - takiego jaki mają jej znajome, których mężowie pracują na etacie. W poszukiwaniu tej normalności kupowała meble, które nie były w jej stylu. Zaczęła bać się dźwięku telefonu, wydawało jej się, że gdy odbierze słuchawkę, usłyszy najgorszą z możliwych wiadomość. Czasami była tak wykończona, że chciała by napięcie i lęk, który towarzyszył jej stale podczas wyjazdów męża skończył się, bez względu na to, co byłoby powodem. Nienawidziła niepewności i czekania. Chciała wiedzieć, co się dzieje, chciała mieć pewność czegokolwiek, nawet gdyby miało to być najgorsze z możliwych wydarzeń.

"Na wojnę pojechaliśmy, żeby się porozumieć. Dla pewności pojechaliśmy trzy razy"**

Książka Grażyny Jagielskiej to bardzo szczegółowy i intymny opis dramatu, który przeżywała przez ponad dwadzieścia lat. Bała się o swojego męża, jednocześnie oddalała się od niego. Miała wrażenie, że jest nieobecny, że jego uzależnienie od wyjazdów, ich relacjonowania przejęły kompletnie ich życie. Próbą dogadania się, pogodzenia ze sobą i ponownego odnalezienia siebie był wspólny wyjazd na wojnę. Niestety nie udało się. Grażyna Jagielska nie poczuła pasji męża, ryzyko na jakie zostali wystawieni zrobiło jej jeszcze większą krzywdę i nadal nie daje o sobie zapomnieć. 

"No to jestem"***

Grażyna Jagielska opisuje również powroty męża do domu, które wcale nie przynosiły jej ulgi. Wracał, jakby nigdy nic, z przestrzelonym plecakiem lub zadrapaniami na głowie i opowiadał jej o tym, co widział i przeżył. Zdaniem Grażyny, takie opowieści były dla Wojciecha oczyszczeniem, dla niej jednak stawały się kontynuacją piekła. Brała jego opowieści na siebie, musiała ich słuchać, chociaż dręczyły ją równie mocno, co jego nieobecność w domu.


Opowieść Grażyny Jagielskiej porusza. 
Moim zdaniem trudno jest napisać dobrą książkę, poruszając w niej tak osobiste i intymne tematy, jak uczyniła to Grażyna Jagielska. Jej się udało. Książka pozostaje w pamięci. I uświadamia nam, że zawsze istnieje druga strona medalu. 

Polecam. 

K.K.


* okładka
** s. 83
*** s. 66


                                      Recenzja bierze udział w wyzwaniu :"Polacy nie gęsi"

26 komentarzy:

  1. Oj, jeszcze nie czytałam tej książki, ale po recenzjach stwierdzam, że to coś dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Niezwykle cenię sobie Wojciecha Jagielskiego, to jeden z najlepszych reporterów NA ŚWIECIE. Na książkę jego żony poluję już od dawna i mam nadzieję, że niedługo uda mi się ją dostać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś chyba jednak nie dla mnie, przynajmniej nie na najbliższy czas.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie dziwię się, że autorka zachorowała, tyle lat życia w ciągłym strachu i niepewności. Dziwię się tylko, że mąż tego nie widział, nie potrafił zdecydować czy ważniejsze są dla niego wyjazdy, czy rodzina. Jak widać nie dało się tych dwóch różnych światów pogodzić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dotąd niespecjalnie miałam pragnienie sięgnięcia po tę książkę. Zdaje się, że nie bardzo interesowała mnie sama postać. Twoja recenzja zmusiła mnie jednak do pewnej weryfikacji: zawsze chętnie poznaję losy kobiet, które starają się budować dom nawet w obliczu ciągłego strachu o życie jego mieszkańców, portery kobiet silnych i, zdaje się, niezłomnych.
    Wpisuję ją na listę, choć wiem, że na takie lektury potrzebny jest szczególny czas.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie jestem zbyt zainteresowana, bo oglądałam wywiad z autorką książki, która zniechęciła mnie i nie mam najmniejszej ochoty sięgać po tą książkę.Nie przepadam za takimi książkami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego Cię zniechęciła? Pytam z ciekawości, nie widziałam nigdy wywiadu z Grażyną Jagielską.

      Usuń
  7. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, postać Grażyny Jagielskiej też niestety nie jest dobrze mi znana, więc tej książki raczej nie mam zamiaru przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Brzmi bardzo interesująco i chociaż zazwyczaj nie czytuje takich książek, to jednak tym razem zrobię wyjątek, bo mnie ogromnie zaciekawiłaś swoją recenzją.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wyobrażam sobie takiego życia, po prostu nie. Umarłabym ze strachu, to raz. No i samotność też zrobiłaby swoje.
    To może nie do końca podobny przykład, ale czytałam kiedyś książkę Olgi Morawskiej (żony himalaisty) i naprawdę podziwiałam ją, że była w stanie znieść takie samotne życie i strach przed tym, że jej mąż nie wróci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam podobnie. Nie wyobrażam sobie takiego życia.

      Usuń
  10. Czytałam wiele pozytywnych recenzji na temat tej książki, ale jakoś nie czuję się na siłach, żeby ją w najbliższym czasie przeczytać. Na swój sposób to dość trudna lektura, do której trzeba dojrzeć. I może kiedyś po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przyznam, że czytając Twoją recenzję miałam łzy w oczach. Wyobraziłam sobie ten strach, lęk i aż rozbolał mnie brzuch. Chociaż wcześniej nie zamierzałam w ogóle sięgać po tę książkę, po Twoim tekście jestem zmuszona to zrobić. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aneto, po Takich słowach wiem, że warto się dzielić swoimi wrażeniami z lektury. Dziękuję.

      Usuń
  12. słyszałam już o tej książce, Twoja recenzja zachęciła mnie do rozejrzenia się za nią :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nigdy nie zastanawiałem się jak może wyglądać życie rodzin reporterów wojennych. Książka zapowiada się interesująco. Fajnie, że zwróciłaś na nią uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Oooojej <3. Nie słyszałam o tej książce, ale dzięki Twojej recenzji na pewno po nią sięgnę <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Pani Agnieszka zdobyła się na niewiarygodną odwagę, ciekawa jestem czy czasem ta książka nie miała funkcji terapeutycznej. Wiesz, chodzi o o oswojenie strachu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *Grażyna. Być może tak było. Czasami opowiedzenie komuś o swoich problemach, strachu, lękach bardzo oczyszcza i pomaga się oswoić z tymi uczuciami.

      Usuń
  16. słyszałam o tej książce i już wtedy postanowiłam ją przeczytać, ale jakoś wypadło mi to z głowy - dzięki za przypomnienie...

    OdpowiedzUsuń
  17. Jakiś czas temu kupiłam zarówno tę książkę jak i książkę jej męża. Planuję kiedyś przeczytać jedną po drugiej, myślę że będzie to bardzo ciekawe doświadczenie...

    OdpowiedzUsuń
  18. Co czuje taka kobieta...? - Nad podobnym zagadnieniem zastanawiałam się oglądając film "Wałęsa, człowiek z nadziei" i przyglądając się uważnie żonie owego pana. Choć te tematy zazwyczaj nie za bardzo mnie interesują, uważniej przyjże się powyższej książce, ponieważ jest tam zawarty wątek klinik psychiatrycznych. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Czytałam, ciekawa pozycja.

    OdpowiedzUsuń
  20. A ja nawet nie słyszałam o tym autorze !!!
    Jaki wstyd!
    Teraz wiem za czym się rozglądać! :D

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze, również te negatywne - często dają do myślenia :)
Spam usuwam. Podawanie adresu swojego bloga w każdym komentarzu nie jest fajne - szybciej zajrzę do Ciebie, jeżeli treść komentarza mnie zainteresuje/zaintryguje/pobudzi do refleksji, niż wtedy, gdy będziesz wklejał/wklejała linki :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...