poniedziałek, 18 maja 2015

"WOJNY KOBIET" EWA ORNACKA, PIOTR PYTLAKOWSKI


Wojny kobiet to druga przeczytana przeze mnie książka, której autorami są Ewa Ornacka i Piotr Pytlakowski. Pierwszą był "Nowy alfabet mafii" (moja recenzja książki : KLIK ). Nazwiska autorów są moim zdaniem symbolem jakości. Wiem, że sięgnę po wszystko, co tylko wyjdzie spod piór (właściwie klawiatur) tego duetu. "Wojny kobiet" to trzynaście niezwykłych historii. Niezwykłych dlatego, że opowiadają o losach prawdziwych kobiet, które okazały się silniejsze, niż same mogły się spodziewać. 

Jedną z nich jest Monika. Polka, która wyszła za mąż za włoskiego policjanta, walczącego z kamorrą. To oczywiście jedna z najpotężniejszych i najbardziej niebezpiecznych organizacji przestępczych na świecie. Po śmierci męża Monika postanowiła kontynuować jego dzieło. Stała się symbolem walki z siłą, której wielu boi się przeciwstawić. 

Kolejna to Lucyna. Żona i matka, zwyczajna kobieta. Kiedy jednak zaginął jej mąż, robiła wszystko, by go odnaleźć. Chociaż prawda o losie męża okazała się trudna i bolesna, Lucyna znalazła w sobie nadludzką siłę, by postawić przed sądem członków jednej z najbardziej brutalnych grup przestępczych w Polsce. Była wytrwała, chociaż groziło jej śmiertelne niebezpieczeństwo. W momencie, gdy Ornacka i Pytlakowski kończyli pisać książkę, Lucyna kolejny raz przygotowywała się do starcia w sądzie. Sprawa nie jest jeszcze zakończona. 

Jedną z przedstawionych przez autorów kobiet jest Danuta, siostra Krzysztofa Olewnika. Sprawę porwania i zamordowania jej brata zna cała Polska. Danuta, mimo tego, że wyrok w sprawie jej brata już zapadł, uparcie twierdzi, że nie wszyscy winni za śmierć Krzysztofa zostali ukarani. Nie wierzy również w tezy stawiane przez policję i prokuraturę, o tym, że Krzysztof Olewnik upozorował swoje porwanie. 
Mimo upływu lat Danuta nie daje za wygraną. Toczy wojnę z policją i wymiarem sprawiedliwości. Uważa, że śmierć jej brata była wynikiem nieudolnego działania policji i prokuratury. Nie daje za wygraną. Chce, by ofiary porwań mogły liczyć na większe zaangażowanie odpowiednich służb. 


"Wojny kobiet" to także historia matki, której syn stał się gangsterem, żony broniącej męża przez niesłusznymi oskarżeniami ze strony mediów i policji oraz kilka innych opowieści o kobietach, które miały odwagę walczyć. Często wbrew wszystkim, narażając swoje dobre imię. 

Piotr Pytlakowski i Ewa Ornacka kolejny raz wykonali kawał dobrej roboty. Dziennikarze są obiektywni. Oddają głos swoim bohaterkom. Wszelkie wtrącenia i komentarze autorów są bardzo obiektywne.Nie oceniają kobiet, nie są sędziami w opisywanych sprawach. Co prawda zdarza się, że Ornacka i Pytlakowski wyciągają pewne wnioski z historii swoich bohaterek lub po przeprowadzeniu dziennikarskiego śledztwa dodają do ich opowieści pewne spostrzeżenia i fakty, jednak pozostają w tle. 
Pierwsze skrzypce w tej książce grają niezwykłe kobiety. Silne i niezłomne, chociaż muszą iść pod prąd. 

Podoba mi się, że książka jest podzielona na rozdziały, z których każdy stanowi oddzielną opowieść. 

Polecam przede wszystkim tym, którzy lubią prawdziwe historie przedstawione przez niezwykle obiektywnych i rzetelnych dziennikarzy. Ponadto jest to książka, która mówi o zwykłych ludziach w niezwykłych okolicznościach (często ekstremalnie trudnych), dlatego fani takich właśnie publikacji powinni po nią sięgnąć. 

K.K. 


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :




niedziela, 10 maja 2015

KATARZYNA PUZYŃSKA : "MOTYLEK", "WIĘCEJ CZERWIENI", "TRZYDZIESTA PIERWSZA"


Katarzyno Puzyńska! Chylę czoła! 

Muszę przyznać bez bicia, nawet z nieskrywaną satysfakcją, że dawno nie czytałam tak wciągających lektur, które pochłonęły mnie bez reszty i pozwoliły zapomnieć o wszystkim, wyłączyć się, zatracić w świecie książkowych bohaterów. Z drugiej strony pierwszy raz podczas mojej przygody z literaturą spotkałam się z KRYMINAŁEM, którego akcja dzieje się w moim województwie. Tuż za miedzą, można by rzec. 

Lipowo to mała miejscowość w powiecie brodnickim, w województwie kujawsko - pomorskim. Jest położona nad jeziorem Bachotek. Po raz pierwszy przenosimy się do tego miejsca na kartach powieści "Motylek." 

Pewnego dnia spokojne, leniwe życie mieszkańców Lipowa zostaje zachwiane. Przy drodze prowadzącej do miejscowości znaleziono ciało martwej zakonnicy. Chociaż początkowo wszystko wskazuje na to, że kobieta została potrącona przez samochód, po pewnym czasie okazuje się, że padła ofiarą morderstwa. Poza tym, nikt w Lipowie nie zna tożsamości zakonnicy, nie wiadomo w jakim celu pojawiła się w okolicy. 
Do rozwiązania tajemnicy oraz ujęcia mordercy zobligowany zostaje szef komisariatu w Lipowie, Daniel Podgórski wraz z swoimi pracownikami. Aby nie zabierać Wam radości z poznawania tej historii napiszę tylko, że śmierć zakonnicy to nie koniec makabrycznych wydarzeń w Lipowie a rozwiązania zagadki szukać należy w dalekiej przeszłości. 

Już po "Motylku" można było sądzić, że autorka w swoich kolejnych powieściach zaserwuje nam prawdziwą kryminalną ucztę. Katarzyna Puzyńska konstruuje świetne intrygi, nad rozwiązaniem których musimy się pogłowić. W tym aspekcie jej książki doskonale wpisują się w charakterystykę gatunku. Pisarka zwodzi nas, co jakiś czas naprowadza czytelnika na ślad mordercy, by po chwili pokazać, że to fałszywy trop. 

Akcja kolejnej powieści z cyklu tj. "Więcej czerwieni" rozgrywa się latem. Tym razem spokojne życie mieszkańców Lipowa oraz kolonii Żabie Doły zostaje zmącone przez kolejne zbrodnie. Dwie młode mieszkanki obu miejscowości zostały brutalnie zamordowane. Sprawę przejmuje policja kryminalna z Brodnicy. Do ekipy śledczych dołącza Daniel Podgórski. W trakcie czynności szybko pojawia się teza, że za podwójnym zabójstwem może stać seryjny morderca. Czegoś takiego jeszcze w Lipowie nie było!

Ostatnia jak dotąd część cyklu, książka "Trzydziesta pierwsza" przybliży czytelnikom znaną z wcześniejszych powieści historię ojca Daniela Podgórskiego, który również był policjantem. Wraz z swoim kolegą (ojcem bohatera cyklu, policjanta Pawła Kamińskiego) uważany jest za bohatera, ponieważ poświęcił życie, chcąc ratować innych. Dotąd Katarzyna Puzyńska nie zdradzała czytelnikom zbyt wielu szczegółów tej historii. W "Trzydziestej pierwszej" dowiadujemy się, co działo się w listopadzie 1985 roku. Prawdę poznaje również Daniel Podgórski, na jaw wychodzą skrywane przez lata tajemnice. Jednocześnie w Lipowie popełnione zostają kolejne zbrodnie, do wsi wraca osoba odpowiedzialna za śmierć ojca Daniela a pewien naukowiec próbuje odkryć zagadkę zbiorowego samobójstwa członków sekty, która osiedliła się w lesie blisko wsi w latach 60. 

Mam nadzieję, że szybkie przedstawienie fabuły którego dokonałam zachęci kogoś do przeczytania cyklu. Dodam, że Katarzyna Puzyńska stworzyła pełnokrwistych bohaterów, niebanalnych, o skomplikowanych charakterach. Poznamy zwykłych ludzi, jak Maria Podgórska oraz niezwykłe osobowości. Oczywiście warto wymienić tutaj komisarz Klementynę Kopp, moim zdaniem jedną z najbardziej barwnych i oryginalnych postaci kobiecych w polskiej literaturze. 
Ponadto autorka świetnie sportretowała prowincjonalną społeczność, umieszczając w swojej książce wielu przedstawicieli wiejskiej wspólnoty. Poznajemy policjantów, nauczycieli, księży, lokalnych przedsiębiorców, młodzież, nowo przybyłych i tych, którzy są w Lipowie od zawsze, najbogatszych i najbiedniejszych, łącznie z pijaczkami, spędzającymi czas pod sklepem. 

Wątki kryminalne przeplatają się u Puzyńskiej z obyczajowymi. Te drugie zresztą są tak samo pasjonujące i ciekawe, jak podążanie tropem mordercy. Mieszkańcy prowincjonalnej miejscowości mają swoje tajemnice i problemy. Autorce nie są obce konflikty rodzinne, przemoc domowa, miłosne uniesienia, mniejsza lub większa nienawiść oraz małe i duże sojusze. 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...